356 Obserwatorzy
86 Obserwuję
spokowap

SpokoWap

Teraz czytam

H.P. Lovecraft. Biografia
S.T. Joshi, Mateusz Kopacz
Koszmary i fantazje. Listy i eseje
H.P. Lovecraft

Zodiak - Robert Graysmith

Zodiak - Robert Graysmith, Strączyński Dariusz

Nigdy nie czytam dwa razy tych samych książek. Po prostu szkoda mi czasu. Świadomość, że te kilkanaście godzin spędzonych na powtórce mogę poświęcić na poznanie czegoś nowego jest przygniatającym argumentem w starciu nawet z moimi ulubionymi powieściami. Nie ma jednak reguł bez wyjątków, a jednym z nich jest właśnie - jak już pewnie zdążyliście dostrzec, spoglądając na okładkę i tytuł - "Zodiak" Roberta Graysmitha. Słuchając poświęconego seryjnym mordercom odcinka podkastu Masy Kultury naszła mnie silna chęć na ponowne zmierzenie się z tą książką. Wciąż pamiętałem z jaką fascynacją czytałem ją po raz pierwszy - choć miało to miejsce ponad 6 lat temu. Po kilka dniach opierania się pokusie nie wytrzymałem i złamałem swoją zasadę. Po raz drugi w przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Bardzo niepokojący objaw ;) Nie było jednak tak strasznie, gdyż te niespełna 270 stron (plus 32 strony skanów, zdjęć itd.) wtłoczyłem w swój chory umysł stosunkowo szybko - w trzy dni. Wrażenia? Niemal pokrywające się z tymi, które wzniosłem z pierwszego spotkania - kawał świetnej literatury faktu. I nic a nic nie przeszkadzały mi nawet zgrzyty w polskim tłumaczeniu (błędy, pomyłki, chwilami koślawy przekład). Amber to Amber, wyżej wymienione usterki są po prostu jedną z cech charakterystycznych wydawnictwa ;)

Kim jest Zodiak? Seryjnym mordercą, który polował na swoje ofiary w latach 60 i 70-tych ubiegłego wieku (a być może też wcześniej i później). Mordował na różne sposoby - nożem, z broni palnej, w przebraniu, bez przebrania - czerpiąc ze swych czynów, jak się zakładało, przyjemność seksualną. Jak głosi tekst z okładki, Zodiaka poszukiwano za 6 zabójstw, choć on sam przyznawał się do niemal czterdziestu. Ponurą sławę zyskał między innymi za sprawą listów i szyfrów, które wysyłał do gazet, policji i ludzi związanych ze śledztwem. Balansował na krawędzi, a mimo to do dziś jego tożsamość pozostaje zagadką. Również kilka szyfrów cały czas pozostaje niezłamanych. Czy rzeczywiście, jak sugerował morderca, w jednym z nich kryje się jego imię i nazwisko? Jeśli tak, to prawdopodobnie ułożył kryptogram w taki sposób, by jego rozwiązanie było niemal niemożliwe.

Książkę napisał Robert Graysmith, dziennikarz i karykaturzysta pracujący dla dziennika "San Francisco Chronicle" w czasie, gdy Zodiak przysyłał swoje listy. Sprawa ta tak mocno go zafascynowała, że przez lata badał wszystkie jej wątki, nawet te, które policja, często niesłusznie, z miejsca odrzuciła. Wyniki swojego śledztwa opisał właśnie w tej książce. Dziś, po ponad trzydziestu latach od jej wydania, jest już chwilami trochę zdezaktualizowana - z upływem czasu wyszły na jaw nowe informacje, ale cały czas jest to w naszym kraju najlepsze źródło wiedzy na temat nieuchwytnego Zodiaka. Zauważyłem też, że Graysmith, opierając się na przeprowadzonych rozmowach, kilka razy przedstawia rekonstrukcję wydarzeń odbiegającą od tej, którą znaleźć można w aktach poszczególnych spraw (dla ciekawych - można je znaleźć w sieci). Niedbałość policji jest chwilami przerażająca, co razi tym mocniej, że przy innych okazjach wykazywali się wręcz śmieszną nadgorliwością. Jedno można powiedzieć na pewno - Zodiak był szalenie sprytny, ale to, że nie został schwytany jest w równym stopniu zasługą jego niewyobrażalnego szczęścia.

W książce sporo jest domysłów, pytań bez odpowiedzi i frustrującej bezsilności wszystkich związanych w jakikolwiek sposób ze sprawą, a Graysmithowi daleko do utalentowanego pisarza, ale czyta się to na jednym wdechu. I nic więcej, poza faktem, iż jest to pozycja obowiązkowa w biblioteczce każdego fascynata tematyką morderców, dodawać nie trzeba.

Źródło materiału: http://pozasezonem.blogspot.com/2013/05/zodiak-robert-graysmith.html
Rudy - Ketchum Jack

Aż 17 lat przyszło nam czekać na polskie tłumaczenie tej historii. Warto było - w moim prywatnym rankingu Rudy znalazł sobie ciepłą miejscówkę w ścisłej czołówce listy dokonań pisarza. Bo z Ketchumem mam to samo co z Kingiem, wolę go w obyczajowym, realistycznym wydaniu, bez stworów i mutantów. Akcji i zaskakujących wydarzeń w Rudym znajdziemy stosunkowo niewiele. Właściwie tylko początek i finał zawiera jakieś mocne akcenty, którym udaje się przyspieszyć tętno, w środku zaś historia skupia się na dialogach i sferze prawnej. Pod tym względem opowieści najbliżej do Jedynego dziecka.
Dobrze napisane, angażujące czytelnika (zwłaszcza jeśli jesteście miłośnikami zwierząt - świadomość, że nie mają one niemal żadnych praw jest mocno frustrująca), no i zostaje w pamięci. Warto też wspomnieć o ekranizacji, która jest bardzo wierna książkowemu oryginałowi. Ostrzegam tylko przed oglądaniem trailera - zdradza całą fabułę, włącznie z finałem (sic!).
Poza Rudym książka zawiera też minipowieść zatytułowaną Prawo do życia. Bardzo miły akcent ze strony wydawcy, gdyż objętością niewiele ustępuje tytułowej opowieści. Dostajemy zatem Ketchuma w dwóch daniach za cenę jednego. Mniam. Obawiałem się trochę tego, że skoro "Prawo..." traktowane jest jako bonus, okaże się nędzne. Niepotrzebnie, bo to naprawdę dobry kawałek tekstu, a przy okazji zupełne przeciwieństwo Rudego. Brutalne, krwawe i odrażające, przypominające nieco Dziewczynę z sąsiedztwa. Autor oparł fabułę na prawdziwej historii porwanej przez psychopatycznych przeciwników aborcji Colleen Stan (niestety trudno znaleźć coś konkretnego o tej sprawie po polsku). Ketchum przedstawia nam pewne małżeństwo, które porywa i przez długie miesiące na wszelkie możliwe sposoby torturuję młodą, ciężarną kobietę. Mocna rzecz, choć nie masakruje psychiki tak bardzo jak wspomniana wyżej Dziewczyna z sąsiedztwa. I całe szczęście.
Książkę polecam zarówno fanom Jacka Ketchuma, jak i tym, którzy dopiero zamierzają się z pisarzem zapoznać. Za jej pomocą można posmakować go w dwóch wydaniach - łagodniejszym i tym bezkompromisowym. Idealny wstęp do dłuższych historii autora.

Źródło materiału: http://pozasezonem.blogspot.com/2013/05/rudy-jack-ketchum.html

Wywiad z wampirem

Wywiad z wampirem (Kroniki wampirów, #1) - Anne Rice Gdyby wszystkie książki z wampirami były choć w połowie tak dobre jak "Wywiad...", świat byłby lepszy ;) Znakomite, każdy szanujący się miłośnik gatunku powinien ją przeczytać, bez wyjątków. Wciąga, pobudza do myślenia, szarpie emocjami - polecam.

Wielkanocna parada

Wielkanocna Parada - Richard Yates Solidna powieść obyczajowa. Nie jest to szczególnie porywająca lektura, ale warta poświęcenia jej kilku godzin.

Ruiny

Ruiny - Scott Smith Jeden z moich ulubionych książkowych horrorów. Wciąga niezwykle szybko, ma świetnie nakreślone sylwetki bohaterów. Pomimo dość fantastycznej akcji całość jest bardzo przekonywująca. Przerażająca i krwawa powieść, która momentami naprawdę chwyta za gardło.

Radio duchów

Radio duchów - Leopold Gout Nierówna, chaotyczna, ale nawet w gorszych momentach nie spada poniżej dopuszczalnego poziomu. To jedna z tych książek, które po lekturze szybko wietrzeją z głowy, jednak podczas przedzierania się przez kolejne strony bawimy się przednio. Można sięgnąć.

Powroty zmarłych

Powroty zmarłych - John Ajvide Lindqvist Bardzo dobrze napisana, gorzej przetłumaczona. Jednak nawet mimo tych utrudnień "Powroty Zmarłych" czyta się od początku do końca ze sporym zainteresowaniem. Warto nadmienić, że to przede wszystkim dramat, horroru jako takiego czytelnik tu nie znajdzie. Książka nieco przygnębiająca, bohaterowie i wydarzenia przedstawione w sposób realistyczny. Mnie się podobała, na pewno sięgnę po pozostałe wydane w naszym kraju tytuły spod pióra Lindqvista.

Ostre przedmioty

Ostre przedmioty - Gillian Flynn Dobra, chwilami nawet bardzo dobra, ale w porównaniu do "Mrocznego Zakątka", którego przeczytałem wcześniej, wypada wyraźnie słabiej. Postacie zdają się być nieco przerysowane, oderwane od rzeczywistości. Nie ma tu tego namacalnego realizmu, ciągłego uczucia niepokoju. Mimo tego intryga jest interesująca, a całość czyta się szybko i z zaangażowaniem.

Nieznajomi

Nieznajomi - Dean Koontz Ciekawi bohaterowie, kilka bardzo dobrych wątków, ale poza tym jednak rozczarowanie. Przez większość lektury towarzyszyło mi umiarkowane znużenie, napięcia i grozy jest niewiele, a tanie moralizatorstwo Koontza straszliwie razi ;)

Na tropie zła Raporty profilera

Na tropie zła. Raporty profilera - Axel Petermann Dobrze napisana, ale po lekturze odnosi się wrażenie, że autor potraktował temat zbyt pobieżnie, ledwo go zarysował. Książka Paula Brittona (bo nie sposób ich ze sobą nie porównywać - tematyka ta sama) wypada dużo lepiej i polecam sięgnąć po nią. Jeśli się spodoba, można przeczytać i "Na tropie zła".

Miasto Zakazane

Miasto Zakazane - William Bell Solidna. Tylko i aż. Czyta się dobrze, daje impuls do zainteresowania się wydarzeniami, na podstawie których książka powstała.

H.P. Lovecraft. Biografia

H.P. Lovecraft. Biografia - S.T. Joshi, Mateusz Kopacz Każdy prawdziwy fan twórczości H.P. Lovecrafta musi mieć te książkę w swoim zbiorze, to chyba nie ulega wątpliwości.

Cyfrowe marzenia

Cyfrowe marzenia. Historia gier komputerowych i wideo - Piotr Mańkowski Książka przeznaczona przede wszystkim dla osób, które chcą poznać historie elektronicznej rozrywki w pigułce. Daleko jej do ideału - autor jeden temat opisuje dokładnie, po innym zaś tylko się prześlizguje. Niemniej jednak lektura dostarczyła mi sporej ilości faktów i ciekawostek, o których nie miałem dotąd pojęcia.

Buick 8

Buick 8 - Stephen King Jeden z dziwniejszych tworów Kinga. Czyta się to ciężko, topornie, ale po lekturze pozostaje bardzo przyjemne wrażenie. Klimat i ciągła aura tajemnicy to zdecydowane plusy tej książki.

Burka miłości

Burka miłości - Reyes Monforte Fatalnie napisane. Ani to powieść, ani reportaż, z trudem wymęczyłem do końca.

Blaze

Blaze - Tullio Dobner, Richard Bachman, Stephen King Okładka książki może sugerować, że mamy do czynienia z powieścią grozy, ale Blaze to bardziej powieść obyczajowa, w którym obok pewnej dozy napięcia znajdziemy przede wszystkim wzruszająca historię niezbyt rozgarniętego przestępcy. Życie bohatera poznajemy dzięki świetnie napisanym retrospekcją, które zajmują mniej więcej połowę całej objętości książki. Mnie się podobało, bardzo podobało. Pozostaje tylko żałować, że King tak rzadko pisał obyczajówki...